Film religijny czy kino dotykające tematów związanych z chrześcijaństwem często kojarzą się z naiwnością i słabą produkcją. W przypadku komedii „Jak Bóg da” zobaczymy film, który zarazem zachwyci scenariuszem, grą aktorów i muzyką. Włoskie produkcje religijne często zniechęcają dłużyznami. W przypadku tego obrazu można stwierdzić, że reżyser Eduardo Falcone trafił w punkt.
Historia filmu wydaje się być prosta. Rzymski chirurg (Tomasso) zagorzały ateista, gdy dowiaduje się że jego syn (Andrea) chce wstąpić do seminarium, próbuje zdyskredytować ks. Pietro. Włoski kapłan ma być odpowiedzialny za „niefortunny” wybór jego syna. Kryzys jaki zaczyna przeżywa rodzina Tomasso pokazuje, że jedna decyzja może wywrócić życie do góry nogami.
Przesłanie, jakie płynie z filmu „Jak Bóg da” pokazuje, że każdy potrzebuje sensu i celu życia. A wiara jest zdecydowanie racjonalniejszą odpowiedzią od ateizmu. Relacja z Bogiem może wypełnić pustkę, wypełnić treścią i stać się przedziwną przygodą.